#wszechmocne

Sandra Kubicka o macierzyństwie. "Nie chcę się zatracić"

Autor: Dorota Gepert / Data: 18.10.2024
Sandra Kubicka

Sandra Kubicka po wielu latach spełniła marzenie o dziecku. Gdy poznała miłość swojego życia, rozpoczęła walkę o powiększenie rodziny. - Zmęczenia nie da się ukryć, pierwsze zmarszczki są coraz wyraźniejsze. I wtedy słyszę od Alka, że jestem cudowną mamą, że piękniejszej kobiety nie widział - wyznała.

Dorota Gepert, dziennikarka Wirtualnej Polski: Kiedy rodzi się dziecko, rodzi się matka. Czy to prawda?

Sandra Kubicka, nominowana w plebiscycie #Wszechmocne w kategorii macierzyństwo: Tak. Myślę, że to krótkie stwierdzenie jest bardzo trafne. Po porodzie wszystko się zmienia. Jestem inną kobietą, odkąd Leoś pojawił się na świecie. Przewartościowałam swoje priorytety, inaczej spędzam wolny czas, zadziwia mnie moja wrażliwość. Inaczej patrzę na świat i to na wielu poziomach. Nawet na spacerze zwracam uwagę na rzeczy, które nigdy mnie nie interesowały, jak dziury w chodniku i krawężniki. Znam wszystkie wygodne zjazdy dla wózków na osiedlu.

Myślisz o tym, jak być dobrą mamą we współczesnym świecie?

W ciąży dostałam chyba milion rad. Wiele osób mówiło mi, jak usypiać malucha, jak przewijać, jak karmić... Nic się z tego nie sprawdziło. Każde dziecko jest inne. I dlatego postanowiłam niczego nie sugerować, nie dawać żadnych rad mamom. Coś, co świetnie sprawdza się u mnie, nie musi zdawać egzaminu u mojej koleżanki. I tak samo jest z byciem dobrą mamą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Raczej można powiedzieć, co to znaczy być dobrą mamą dla swojego dziecka.

Tak, zgadzam się. Dobra mama wie, czego potrzebuje i co służy jej dziecku. Są takie maluchy, które uwielbiają się tulić, muszą być ciągle noszone. Inne świetnie się czują odłożone do łóżeczka. Dlatego nie oceniajmy tak łatwo matek.

Macierzyństwo ma wiele odcieni. Ty też nie boisz się tych ciemniejszych. Pokazujesz na swoich filmikach, jak naprawdę wygląda laktacja, opowiadasz, jak goi się rana po cesarskim cięciu.

To się akurat u mnie nie zmieniło. Zawsze taka byłam, nigdy nie bałam się mówić głośno tego, co myślę i nie gryzłam się w język. Jestem szczera do bólu, czasami może aż za bardzo, ale inaczej nie potrafię. Teraz tematy związane z macierzyństwem są mi bardzo bliskie. Mówię więc, jak jest, bez ściemy. Uważam, że to potrzebne. Mnie o wielu kwestiach związanych z laktacją czy dochodzeniem do siebie po porodzie żadna kobieta nie powiedziała, nie uprzedziła, jak to naprawdę wygląda.

Często kobiety chcą sprostać oczekiwaniom społecznym. Matka powinna być dzielna i zawsze dać sobie radę.

Wiele razy, gdy pytałam kobiety o poród, słyszałam, że było super, cudowne przeżycie. Potem się dowiadywałam, że jedna rodziła 70 godzin, druga prawie straciła życie, u trzeciej lekarz nie zdecydował się na cesarkę... Takich historii jest mnóstwo, ale kobiety często to wypierają. Zastanawiam się czemu nie przechodzi im przez gardło, że bolało, był strach i potworne wyczerpanie. Dlaczego za lepszą opcję uznają udawanie czy koloryzowanie na siłę. Staram się otwarcie mówić także o trudnych odcieniach macierzyństwa.

Idealne macierzyństwo nie istnieje?

Istnieje chyba tylko na Instagramie! W mediach społecznościowych mamy pokazują dzieci, które przesypiają całe noce i nigdy nie płaczą. One od rana mogą pić kawkę, spotykać się z przyjaciółkami. Co ma o tym myśleć matka, niewyspana, zmęczona, może o krok od depresji?

Kobiety same kreują nierealny obraz macierzyństwa.

Często tak właśnie jest. Stoi za tym myślenie: "Jestem lepszą matką, pokażę, że mam fajniej". Dużo w tym winy social mediów, gdzie wszystko ma być idealne. Przyciąga to sporo niezdrowych emocji. Dlatego zdarza się, że i matki przestają być naturalne i na siłę pokazują życie, które nie istnieje.

A prawdziwe życie jest gdzie indziej. Coraz więcej kobiet publicznie mówi o problemach z zajściem w ciążę. Ty także się tego nie obawiałaś.

Nie żałuję tego. To ważne, by kobiety wiedziały, że nie są w tym same i często problemy są do rozwiązania. Trzeba się badać, a kiedy jest taka potrzeba, zmieniać lekarzy, szukać nowych możliwości. Wciąż w pierwszej kolejności "wina" spada na kobiety, które się tym mocno obarczają. Cieszę się, że teraz bada się już wielu mężczyzn i zaczynają o tym wprost mówić.

Spory wywołuje też kwestia samego porodu. Czy ty tego doświadczyłaś?

Rodziłam przez cesarskie cięcie, które u mnie było nagłe. Jednak nawet gdyby Leoś zdecydował się przyjść na świat w terminie, wybrałabym ten sposób. Podejście do porodu wciąż dzieli kobiety. "Nie urodziłaś naturalnie? Nie jesteś dobrą mamą" - uważam, że ta nagonka musi się skończyć. Kobieta ma prawo wybrać, w jaki sposób chce urodzić i żaden z nich nie jest ani lepszy, ani gorszy. Nie wspominam nawet o oczywistych wskazaniach medycznych do cesarskiego cięcia.

Powiedziałaś, że bardzo się zmieniłaś, odkąd zostałaś mamą. A czy teraz inaczej traktują cię znajomi, przyjaciele?

Mój mąż ostatnio stwierdził, że Sandra sprzed porodu i po porodzie to zupełnie inna osoba. Na szczęście traktuje mnie tak samo. A znajomi? Myślę, że przeżywa to każda mama, zwłaszcza kiedy dziecko jest jeszcze malutkie. Często jesteśmy towarzysko pomijane, niezapraszane. Przecież wiadomo, usypia, karmi, wieczorem nie wychodzi. I tak z reguły jest, ale o tym powinna decydować kobieta. Teraz mama wcale nie musi być 24 godzin na dobę przy dziecku.

Twój wizerunek zawsze był nienaganny, teraz nagrywasz filmiki w szlafroku, w t-shircie, a włosy masz luźno związane. Jak się z tym czujesz?

Naturalnie. Tak jak już podkreślałam, nie udzielam porad innym mamom i nie "lukruje" macierzyństwa. Gdy zajmuje się dzieckiem, tak właśnie wyglądam i nie będę tego ukrywać. Miewam przetłuszczone włosy i podkrążone oczy. Jedyne co zrobiłam dla swojego zdrowia psychicznego, to wyłączyłam komentarze i przesyłanie wiadomości na swoich kanałach w mediach społecznościowych.

Możliwy jest balans między byciem mamą a atrakcyjną partnerką?

Czasami wstaję po średnio przespanej nocy, patrzę w lustro i myślę: "Boże Sandra, co się z tobą zadziało?". Zmęczenia nie da się ukryć, pierwsze zmarszczki są coraz wyraźniejsze. I wtedy słyszę od Alka, że jestem cudowną mamą, że piękniejszej kobiety nie widział. Od razu jest inaczej. Wsparcie męża, partnera jest niezwykle ważne, zwłaszcza że hormony szaleją po porodzie jeszcze przez wiele miesięcy. A kobiety często wpędzane są w kompleksy - ogarnij się, jak ty wyglądasz, roztyłaś się. Niestety, w tym czasie mężczyźni też zdradzają. Nie chcę przeklinać, ale kim trzeba być, by tak potraktować kobietę w ciąży, w połogu, kiedy ma malutkie dziecko przy piersi.

Potrafisz zadbać o czas tylko dla siebie?

Tak. Macierzyństwo jest dla mnie bardzo ważne, ale nie chcę się w nim zatracić. Dlatego wróciłam już do treningów, które były dla mnie stałym punktem także przed porodem. Teraz nie myślę o nich tylko w kwestii sylwetki, ale też zdrowia. Leoś jest coraz cięższy, muszę mieć siłę, by go nosić, a potem bawić się z nim i biegać na placu zabaw. Doceniam każde wyjście bez niego, nawet takie banalne jak na paznokcie. Lubię też pospacerować z psami. To wszystko jest możliwe, gdy Alek jest w domu i zajmuje się naszym synem.

Ostatnio sporo się mówi o dzieciach w przestrzeni publicznej. Coraz więcej jest hoteli i restauracji tylko dla dorosłych. Nawet na basenach wyznaczane są dni, kiedy nie można przychodzić z maluchami.

Dla mnie to kompletny absurd. Niedawno wróciłam z naszych pierwszych wakacji w trójkę w Grecji. Plaża obok hotelu też była przeznaczona tylko dla dorosłych. Myślisz, że tam nie chodziłam z Leosiem? Nikt mi nie zwrócił uwagi, nikomu nie przeszkadzaliśmy. Takie "strefy" niczego nie załatwiają. Wszystko jest kwestią tolerancji. Bulwersują mnie też sytuacje związane z podróżami samolotem. Znana dziennikarka napisała na swoim IG, że dzieci do 2. roku życia nie powinny być do niego wpuszczane. Dlatego, że czasami płaczą? To bardzo niesprawiedliwe. A jak zachowują się dorośli po alkoholu? Tutaj widzę znacznie większy problem.

W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci. Kobiety nie ukrywają już i publicznie przyznają, że nie planują zostawać mamami. Co o tym sądzisz?

Przyznam, że kiedy nie miałam dziecka, czasami byłam wręcz oburzona. Jak można tak mówić, przecież macierzyństwo to coś najwspanialszego. Sama o nim marzyłam. Teraz myślę zupełnie inaczej. Już wiem, co to znaczy być totalnie odpowiedzialnym za małego człowieka, którego powołuje się na świat, i kompletnie zmienić swoje życie. Nie każda kobieta tego chce. Rozumiem, szanuję i nie oceniam. Myślę, że warto o tym mówić publicznie. Tak samo jak o szczęściu i bezgranicznej miłości, które pojawiają się wraz z dzieckiem.

Dorota Gepert, dziennikarka Wirtualnej Polski