Patrycja Bereznowska - biegaczka, dla której przeszkody nie istnieją

Patrycja Bereznowska to ultramaratonka z licznymi sportowymi sukcesami na koncie. Sportowczyni musiała się też zmierzyć z diagnozą, która podłamałaby niejednego. Mimo walki z rakiem wciąż biegła do przodu, pobijając kolejne rekordy.

Patrycja Bereznowska pokazuje, jak ważna jest pasja oraz odważne patrzenie w przyszłość. Ma na swoim koncie liczne zwycięstwa. W 2017 roku wygrała 24-godzinny bieg w Belfaście - przebiegła wówczas 259 km. Rok później zdobyła pierwsze miejsce w mistrzostwach Europy w biegu 24-godzinnym w Timisoarze - 243 km.

W 2025 roku Patrycja Bereznowska osiągnęła znaczące sukcesy, w tym Mistrzostwo Świata w biegu 48-godzinnym, ustanawiając w nim nowy rekord świata na dystansie 436 km podczas Mount to Coast UltraPark Weekend w Pabianicach. Ponadto, wygrała Krwiobieg Warszawa na 100 km, a także zwyciężyła w Garmin Ultra Race Tolkmicko na 81 km.

Sportowczyni jest nie do powstrzymania - mimo poważnych problemów ze zdrowiem, nie poddała się i kontynuowała treningi, brała udział w zawodach, pobijała kolejne rekordy. W marcu 2024 roku zaniepokoiła ją wyczuwalna zmiana w jednej z piersi. W sierpniu tego samego roku zrobiła badania. Lekarze postawili diagnozę: rak piersi. Za niesamowitą odwagę i działanie mimo przeszkód, Patrycja Bereznowska otrzymuje nominację w plebiscycie #Wszechmocne w kategorii #Wszechmocne w sporcie.

"Na początku nie miałam pojęcia, co to w ogóle oznacza dla człowieka"

Patrycja Bereznowska w jednym z wywiadów przyznała, że nie wiedziała, jak funkcjonuje się po usłyszeniu takiej diagnozy, jaką otrzymała.

- Na początku nie miałam pojęcia, co to w ogóle oznacza dla człowieka. Były tylko kolejne badania jak mammografia, USG, biopsja – na wszystkie wyniki musiałam czekać do końca maja - mówiła w rozmowie z Onetem.

Mimo licznych badań Patrycja nie zrezygnowała z kariery sportowej. Miała przed sobą przygotowania do mistrzostw Polski. Bereznowska nie dość, że w nich wystartowała, to jeszcze poprawiła rekord Europy.

- Choć startowałam z nadzieją, że może uda się poprawić rekord świata w biegu 24-godzinnym. Jednak z powodu problemu z oczami, obrzęku rogówki, musiałam zwolnić, ale mimo wszystko tego, co nabiegałam, wystarczyło na poprawienie rekordu Europy - wspomniała.

"Nie ma żadnych badań na temat osób takich, jak ja"

Patrycja Bereznowska przeszła przez leczenie, w tym chemioterapię, w trakcie której nadal biegała. Obecnie jest już zdrowa. Badania potwierdziły, że nie ma przerzutów.

- Niestety cały czas muszę kontynuować leczenie, co wiąże się z wieloma skutkami ubocznymi i przyznaję, że nie jest to przyjemne i łatwe. Będę poddawana hormonoterapii przez 10 lat i tutaj od razu wyjaśniam. To nie jest podawanie hormonów, tylko blokowanie żeńskich hormonów, estrogenów, które prowadzi do przyspieszonej menopauzy i przekwitania - tłumaczyła Onetowi.

Oprócz tego ważna jest monoterapia, która w przypadku sportowczyni powoduje bóle stawów. To jednak nie powstrzymuje biegaczki przed myśleniem nad powrotem do formy i startów w kolejnych biegach.

- Nie ma żadnych badań na temat osób takich jak ja, więc nie wiadomo, na jakim poziomie uda mi się wrócić do dawnej formy (...). Nie da się więc w oczywisty sposób na to odpowiedzieć, ale jest u mnie wola oraz potrzeba walki - zaznaczyła.

Patrycja Bereznowska jest nominowana w kategorii #Wszechmocne w sporcie. Pozostałe nominowane poznasz TUTAJ.