"Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby kruszyć beton, w którym żyjemy." – Aga Korsak o siostrzeństwie, sile kobiet i drodze do sukcesu

Zamiast "Dzień dobry", woła do Ciebie "Be brave!", nie podąża utartymi schematami, lecz wyznacza nowe ścieżki (po których stąpa pewnym krokiem), a od bycia grzeczną i poprawną woli bunt, odwagę i spontaniczność.
Artykuł sponsorowany
Taka właśnie jest Answear.LAB – autorska marka Answear. Z jej Brand Director, Agą Korsak, rozmawiamy zarówno o ideach przyświecających marce i kulisach tworzenia kolekcji SHERO, jak i wyzwaniach i problemach, z którymi muszą się mierzyć kobiety we współczesnym świecie.
Answear.LAB to powstała w 2020 r. autorska marka answear.com, stworzona przez kobiety dla kobiet. Poprzez cykliczne, tematyczne kapsuły, odważnie i głośno mówi o kobietach we współczesnym świecie. O ich problemach, ambicjach, marzeniach… Na czele marki stoi Aga Korsak, która w branży mody działa od wielu lat, a swoje imponujące biznesowe doświadczenie łączy z artystycznym wykształceniem i duszą feministki. Aga zasiada także w jury plebiscytu #Wszechmocne, które już niebawem wskaże najbardziej inspirujące laureatki.
Dokończ zdanie: jesteś wszechmocna, bo...?
A właśnie, nie wiem, czy jestem wszechmocna, ale mam moc. Żeby przeżyć życie jako szczęśliwy, spełniony człowiek. Ja czuję swoją moc, bo wiem, jaką mam wartość, jakie mam talenty, jak potrafię z nich korzystać. Jestem pełna miłości, empatii i żadne złe słowa złych ludzi nie mogą tego zmienić.
W ramach plebiscytu dużo mówicie o tym, że kobiety powinny się wspierać, iść ramię w ramię. Wierzysz w siostrzeństwo? W jakiej formie powinno się ono przejawiać?
Wierzę w siostrzeństwo, bo wierzę w pragmatyzm. Potrzebujemy siebie nawzajem, żeby kruszyć beton, w którym żyjemy. Tu chodzi o zmianę norm, reguł i świata, który urządzony jest przez mężczyzn - dla mężczyzn. Bez wzajemnego wsparcia i współpracy będziemy tylko dostawać karty, które ktoś rozdaje. My się głównie musimy nauczyć, jak być siostrami, jak siebie nawzajem doceniać i wspierać. Jak okazywać szacunek nie tylko tym, które odnoszą sukcesy w "męskim klubie". Bez tego będziemy tylko rywalkami w kolejce do owego klubu.
Żeby lepiej urządzić się w świecie nie potrzebujemy wzajemnej rywalizacji, tylko szacunku, akceptacji, czułości i solidarności z drugą kobietą. Przyczyną nieznajomości znaczenia siostrzeństwa jest panujący wciąż patriarchat i wychowanie w atmosferze rywalizacji, a nie współdziałania. Według tego, co często pokazują media czy wtłacza do głów dzieciom i młodzieży współczesna szkoła, kobiety powinny ze sobą rywalizować i to nawet nie o dobrą pracę, ale o mężczyzn – takie są schematy kulturowe narzucane kobietom.
Co jeszcze możemy zrobić, aby kobiety nie traciły pewności siebie, coraz śmielej działały w biznesie i wreszcie przebiły ten szklany sufit?
Może trzeba się też zastanowić, co nas blokuje: szklany sufit, czy lepka podłoga, która nas powstrzymuje przed opuszczeniem strefy komfortu.
Nie ulega wątpliwości, że mężczyźni zbudowali i budują szklane sufity, lepkie podłogi i przeszkody, na których utykają kobiety. Ale w dużej mierze współczesne kobiety, poprzez swoją bierność, uległość, brak solidarności i kurczowe trzymanie się pozornie bezpiecznych pozycji, pozwalają na to, aby bezkarnie ten stan można było utrzymywać. To, co zaburza całą moją wiarę w idee siostrzeństwa i w kobiety, to kiedy kobieta mówi, "jestem niezależna, ale nie jestem jakąś tam feministką". I ja nie wiem, czy to głupota, czy ignorancja. Zastanawiam się, na ile ta kobieta nie rozumie, że gdyby nie walka – często zakończona torturami i śmiercią – sufrażystek czy feministek, nie byłaby teraz niezależna. Jak można korzystać ze zdobytych przez sufrażystki i feministki praw i nie być feministką? Dla przypomnienia, w Polsce dopiero od 1946 r. kobieta miała prawo do posiadania odrębnego majątku i własnego konta w banku.
Moim zdaniem podstawą zmian jest współpraca, empatia i uważność. Na co dzień często nie zauważamy swoich sukcesów, nie potrafimy się docenić, nie umiemy same siebie pochwalić. Nie mam tu na myśli przechwałek medialnych, pustych nagród , czy nic nie znaczących deklaracji, bo to możemy obserwować na co dzień, tylko rzetelne rozliczenie się ze sobą. Wewnętrzne poczucie integralności, pozwoli nam na nienaruszalną pewność siebie, to jest naszym najlepszym sojusznikiem w drodze po własny sukces.
Z okazji plebiscytu #Wszechmocne Answear.LAB stworzył kolekcję SHERO. Zdradzisz nam jej kulisy? Skąd czerpałaś inspiracje?
Jesteśmy zespołem, który się nawzajem inspiruje. Po raz kolejny robimy kolekcję o sile kobiet, wiec chyba powtórzę, co to dla nas znaczy. Jakkolwiek wiele z nas ma trochę dosyć określenia "silna kobieta", bo kojarzy nam się ono z bardzo zaradną, zapracowaną osobą, która wiecznie dźwiga ciężary życia, to jednak ja lubię to określenie, chociaż definiuję je po swojemu. Dla mnie silna, czyli "Wszechmocna" kobieta to ktoś, kto wierzy w siebie i we własne możliwości, pomimo trudnych sytuacji – nie traci wiary. Kobieta, która potrafi wyciągnąć lekcje ze swoich porażek, potrafi się po nich w swoim tempie pozbierać, nie boi się ryzyka. Zostawia przeszłość w przeszłości i akceptuje ją taką, jaką była. Żyje uważnie teraźniejszością i planuje przyszłość. Daje sobie prawo do popełniania błędów i świadomie rezygnuje z poczucia winy. Dba o swoje potrzeby, jasno je wyraża i słucha swojej intuicji. Daje sobie prawo do różnych emocji, do ich wyrażania i przeżywania. Ma jasno sprecyzowane wartości i kieruje się tym, co dla niej ważne. Daje sobie prawo do bycia wrażliwym człowiekiem. "Wszechmocna" kobieta rozwija się, czyta, słucha, jest uważna, zdobywa wiedzę, jest otwarta na nowe, pojawiające się szanse i możliwości. Słucha swojego ciała, lubi je i dba o nie. Wie, że tylko dzięki niemu może w pełni odczuwać emocje, doświadczać miłości i realizować swoje pragnienia. Taka kobieta nie porównuje się, nie rywalizuje, lecz idzie własną droga do wytyczonych przez siebie celów, w odpowiednim dla siebie tempie. Stanowczo wyznacza granicę tym, którzy próbują ją przekroczyć. Potrafi odejść od niesprzyjających jej relacji. Wie, że tylko szanując samą siebie, może oczekiwać szacunku od innych.
Kim w takim razie jest dla Ciebie SHERO?
Mam wiele takich bohaterek, najważniejsza jest dla mnie moja córka, która samodzielnie rozbiła już ów szklany sufit i jest najbardziej zintegrowaną osobą, jaka znam, ma wszystkie cechy silnej kobiety, które wymieniłam. Jest też moją największą życiową inspiracją. Shero to też dla mnie rożne kobiety, które spotykam na swojej drodze. Pani Danusia, opiekująca się chorym mężem; Iga, która wyremontowała młyn; Asia, która realizuje swoje pasje i nigdy się nie poddaje; Sylwia, której rzeźby zapierają dech… wymieniając można bez końca.
Działasz w branży modowej od 20 lat. Czy to świat przyjazny kobietom?
Bardzo filozoficzne pytanie. Wszystko zależy od ludzi, na jakich trafisz, czasem są to otwarte głowy, pełne pasji i talentów, wówczas praca jest przyjemnością. To jest bardzo symptomatyczne w branży modowej, gdzie spotykają się głównie ludzie twórczy, o pewnej wrażliwości estetycznej, ale też twardo stąpający po ziemi, bo moda to przecież biznes.
Może się też zdarzyć, że trafisz na pełen kompleksów zespól, o bardzo ograniczonych horyzontach, ale uparcie broniący swojego statusu quo. W takiej sytuacji praca jest męcząca i nie przynosi ani satysfakcji, ani radości.
Co uważasz, jako dyrektorka marki własnej, za najważniejsze, podczas kreowania odzieżowego brandu?
Kilka aspektów jest niezwykle ważnych, wręcz równoważnych. Sposób pozyskiwania produktu, z dbałością o środowisko naturalne, tworzenie limitowanych serii niepowodujących nadprodukcji, jakość materiałów, które znajdują się w kolekcji, bo jakość jest podstawą stylu, ale chyba priorytetem jest estetyka. Nasze ubrania są znakomicie zaprojektowane i piękne.
Trzeba pamiętać, że Answear.LAB produkuje bardzo krótkie serie: od 30 do 100 szt., co naturalnie daje naszym odbiorczyniom gwarancję unikalności.
Dla współczesnej kobiety ubranie to ‘ARMOUR’, która ma nam dać poczucie bezpieczeństwa, podnieść naszą samoocenę, dodać pewności siebie, by radzić sobie z codziennością i problemami czyhającymi na nas tuż za progiem. Współczesny świat nadal nie jest przyjazny kobietom, które muszą ciągle walczyć o swoje, wyswabadzać się z ról, które narzuca im społeczeństwo. Codziennie jesteśmy ocenianie, krytykowane, codziennie musimy udowadniać przed światem swoją wartość. A ja poprzez nasze kolekcje, pragnę powiedzieć: "dość!". Możesz nosić to, co Ci się podoba, jak Ci się podoba, nikt nie ma prawa Cię oceniać. Budowanie indywidualnego stylu niech będzie takim wstępem do życia na własnych zasadach.
SHERO to nie pierwszy specjalny projekt. Answear.LAB w ciągu roku tworzy kilka limitowanych kolekcji o wyjątkowym znaczeniu Jak wyglądają etapy powstawania takich kolekcji?
Podstawą każdej kapsuły jest idea, którą potem wizualizujemy. Można mieć wątpliwości, jak ubraniem pokazać emocje, natomiast dla nas jest to rodzaj języka, którym się komunikujemy. Wybieramy kolory, formy, które pasują nam do danego tematu. Starannie dobieramy też materiały do produkcji. Poszukujemy rozwiązań, struktur, kolorów, wzorów i nadruków, które pomogą nam zakomunikować konkretne treści. Oczywiście, jest to nasze wyobrażenie na dany temat, ale jest to też część wspaniałej, kreatywnej, wspólnej pracy. Tempo powstawania kolekcji jest różne, zwykle etap projektowy zamykamy w ciągu kilku tygodni. Natomiast później następuje nieco mniej ekscytująca, za to pełna wyzwań i bardzo zobowiązująca cześć produkcyjna.
Answear.LAB istnieje już prawie 2 lata. Co, w tej krótkiej, ale jakże intensywnej historii było największym wyzwaniem?
Dla nas te 2 lata to czas intensywnej pracy, ale też wspaniała przygoda. Spotkania z inspirującymi ludźmi i niekończące się podróże. Najtrudniejsze było przełamanie stereotypu postrzegania marki modowej wyłącznie w kontekście kolekcji odzieży. Udało nam się stworzyć silną, nieszablonową markę, która mocnym głosem opowiada się za równouprawnieniem. Markę, która podkreśla wagę różnorodności, unikalności i realizowania pragnień każdej z nas.
Kolekcja SHERO jest dostępna wyłącznie w sklepie internetowych answear.com: https://answear.com/s/shero-answear-la
Artykuł sponsorowany